Halloween to temat, który co roku budzi emocje i skrajne opinie. Dla jednych jest to święto radości, zabawy i fantazji, dla innych – symbol obcej kultury, niezgodny z chrześcijańskimi wartościami. Ja widzę w Halloween przede wszystkim okazję do wspólnego czasu z dziećmi, sąsiadami i znajomymi. Uważam, że można obchodzić je z umiarem, zachowując przy tym szacunek dla własnej wiary i tradycji.
Halloween a kościół – skąd tyle kontrowersji?
Nie jest tajemnicą, że Kościół często neguje Halloween, widząc w nim zagrożenie duchowe lub przejaw pogańskich zwyczajów. Dla wielu duchownych to dzień, który odciąga uwagę wiernych od modlitwy i zadumy związanej z uroczystością Wszystkich Świętych. W kazaniach często pojawia się przestroga przed uczestnictwem w zabawach, które mogą – zdaniem niektórych – promować zło lub bagatelizować śmierć.
Rozumiem tę troskę, bo każdy wierzący powinien być uważny wobec tego, co przekazuje swoim dzieciom. Jednak z mojego punktu widzenia Halloween nie musi być wcale sprzeczne z wiarą. Można obchodzić je jako radosny, karnawałowy dzień, który nie konkuruje z żadnym świętem religijnym. To po prostu inna forma wspólnej zabawy, podobna do sylwestra czy ostatków.
Dlaczego nie widzę w halloween nic złego
Dla mnie Halloween ma zupełnie inny charakter niż Dzień Wszystkich Świętych. To nie jest czas refleksji o przemijaniu, ale moment, kiedy można pozwolić dzieciom na odrobinę fantazji i śmiechu. W naszym domu przygotowania do tego dnia to czysta radość – dekoracje z dyni, kolorowe stroje, wspólne pieczenie ciasteczek. Dzieci uczą się przy tym kreatywności, współpracy i sąsiedzkiej życzliwości.
Nie pozwalam, by ten dzień przysłonił prawdziwe znaczenie 1 listopada. U nas nadal jest to dzień ciszy, zadumy i odwiedzin na cmentarzu. Wierzę, że można połączyć oba światy – ten pełen refleksji i ten pełen śmiechu. To kwestia proporcji i świadomości, co naprawdę świętujemy.
Jak wygląda halloween w naszej okolicy
Każdego roku umawiamy się z sąsiadami, o której godzinie dzieci mogą chodzić po słodycze. Dzięki temu nikt nie jest zaskoczony pukaniem do drzwi, a maluchy czują się bezpieczne. Wspólna organizacja to też doskonała okazja do integracji. W końcu Halloween może łączyć, jeśli podejdziemy do niego z otwartością.
Najważniejsze zasady, których się trzymamy:
- dzieci chodzą tylko do domów, gdzie wcześniej ustalono wizytę,
- przebrania są zabawne, nie straszne – bez nadmiaru mroku,
- rodzice towarzyszą najmłodszym w spacerze po sąsiedztwie.
Dzięki temu Halloween staje się bezpiecznym i radosnym doświadczeniem, a nie powodem do obaw.
Tradycje z zachodu – czy naprawdę musimy się ich bać?
Wielu krytyków Halloween podkreśla, że to zwyczaj, który przywędrował z Zachodu. To prawda – podobnie jak wiele innych elementów, które dziś są częścią naszej kultury. Wystarczy wspomnieć choinkę bożonarodzeniową, również pochodzącą z obcych tradycji. A jednak nikt dziś nie uważa jej za zagrożenie dla wiary. Dlaczego więc Halloween miałoby być wyjątkiem?
Każdy zwyczaj można zinterpretować w duchu dobra. Wystarczy nadać mu odpowiedni kontekst i włączyć w niego wartości, które są nam bliskie. Jeśli w Halloween widzimy okazję do wspólnego śmiechu, kreatywności i życzliwości wobec innych – to trudno doszukiwać się w tym czegokolwiek złego.
Łączenie zabawy i wiary w codzienności
Rodzicielstwo to nieustanne poszukiwanie równowagi. Chcemy wychowywać dzieci w wierze, ale też pozwolić im doświadczać świata, radości i zabawy. Halloween może być jednym z momentów, w których uczymy je, że radość i duchowość nie wykluczają się nawzajem. Przypominamy im, że są dni, kiedy można się bawić, i dni, kiedy należy się zatrzymać.
Warto pamiętać o prostych zasadach:
- rozmawiać z dziećmi o znaczeniu różnych świąt,
- pokazywać, że zabawa może iść w parze z szacunkiem do wiary,
- uczyć umiaru i wdzięczności – także podczas Halloween.
Jak powiedział mój przyjaciel:
„Nie święto jest złe, lecz sposób, w jaki je przeżywamy.”
Ten cytat doskonale oddaje moje podejście. To od nas zależy, jakie znaczenie nadamy temu dniu i jak przekażemy je naszym dzieciom.
święto zmarłych i halloween – dwa różne dni, jedna wartość
Oba te dni – mimo pozornych różnic – mogą uczyć nas czegoś ważnego. Halloween uczy radości, dystansu do strachu i umiejętności śmiania się z własnych lęków. Dzień Wszystkich Świętych przypomina o pamięci, wdzięczności i nadziei na życie wieczne. Te wartości wcale się nie wykluczają, wręcz przeciwnie – mogą się uzupełniać.
Nie trzeba wybierać między jednym a drugim. Wystarczy przeżywać je w zgodzie z własnym sumieniem. U nas 31 października to wieczór zabawy z dziećmi, a 1 listopada to czas refleksji i rodzinnego spotkania. Taka równowaga daje poczucie harmonii i pokazuje, że wiara nie musi oznaczać rezygnacji z radości życia.
Podsumowanie – halloween w duchu zdrowego rozsądku
Halloween może być świętem pełnym dobra, jeśli obchodzimy je świadomie. Zamiast potępiać czy bać się zachodnich tradycji, warto nadać im własny sens. Niech będzie to dzień radości, sąsiedzkiej wspólnoty i rodzinnego ciepła. Z umiarem, z uśmiechem i bez zapominania o tym, co naprawdę ważne.
Bo przecież nic złego nie ma w tym, by świętować z dziećmi, a następnego dnia zapalić znicz na grobie bliskich. Wtedy i Halloween, i Święto Zmarłych znajdą swoje właściwe miejsce w naszym kalendarzu – i w naszych sercach.

Leave a Reply